Siostra ze szwagrem co roku wpraszali się do nas na urlop, oczywiście za nic nie płacąc. W końcu mój mąż obmyślił plan
Nasza gościnność stała się dla siostry i szwagra coroczną tradycją. Urlopy u nas to ich sposób na darmowe wakacje, a nam nie było łatwo powiedzieć „dość”. Jednak w tym roku mój mąż wpadł na pewien plan, który miał raz na zawsze zakończyć tę sytuację…
Gdy wreszcie przyjechali, nie spodziewali się, że coś się zmieniło. Ich miny, gdy odkryli, co przygotowaliśmy, były bezcenne… Ale finał tej historii zaskoczył nawet nas.
Siostra ze szwagrem na wiecznym urlopie
Każdego roku ten sam scenariusz: kilka tygodni przed wakacjami siostra mojego męża dzwoniła z radosnym pytaniem, czy przypadkiem mamy już plany na lato. Wiadomo było, że chodziło o jedno – darmowy urlop w naszym domu. Ich „wizyty” to tygodnie spędzone na naszej kanapie, korzystanie z lodówki, naszej wody i prądu, a potem beztroski powrót do siebie. Ani razu nie zaproponowali, że dorzucą się do kosztów.
Mój mąż przez lata bronił swojej siostry. „Oni mają trudną sytuację”, powtarzał, choć doskonale wiedziałam, że to bardziej lenistwo niż problemy finansowe. Szwagier uwielbiał opowiadać, jak dobrze im się wiedzie, ale jednocześnie bezwstydnie wykorzystywał naszą gościnność.
Plan męża – nasze małe „wakacje”
Pewnego wieczoru, po ich kolejnym telefonie z pytaniem o dostępność naszych pokoi, mój mąż spojrzał na mnie i powiedział: „Mam dość. W tym roku zrobimy to inaczej”. Przyznam, że byłam sceptyczna, bo zawsze starał się unikać konfliktów z siostrą. Jednak tym razem jego determinacja była godna podziwu.
„Zarezerwujemy im coś naprawdę wyjątkowego,” powiedział tajemniczo. I tak zrobiliśmy – zarezerwowaliśmy dla nich pokój w pobliskim, ale dość skromnym pensjonacie, z opcją płatności na miejscu. Wszystko to miało być niespodzianką.
Przyjazd i nieoczekiwane kłopoty
Gdy przyjechali, od razu rzucili swoje bagaże na kanapę, a szwagier beztrosko zapytał, co mamy na obiad. Wtedy mój mąż, z uśmiechem na twarzy, oznajmił: „W tym roku postanowiliśmy was wyręczyć. Zarezerwowaliśmy wam pokój. Tu są klucze. Płatność już na was czeka.” Atmosfera zgęstniała. Siostra zrobiła się czerwona, a szwagier próbował zażartować, że „chyba sobie żartujemy”.
„Nie żartujemy,” odpowiedział mój mąż, nie tracąc spokoju. „Pomyśleliśmy, że zasługujecie na trochę prywatności i więcej przestrzeni.” Ich reakcja? Awantura. Siostra zaczęła płakać, że jesteśmy niewdzięczni, a szwagier groził, że więcej tu nie przyjadą. W duchu oboje z mężem odetchnęliśmy z ulgą.
Cała prawda na jaw
Okazało się, że siostra i szwagier mieli swoją wersję tej historii, którą opowiadali reszcie rodziny. Twierdzili, że nas wspierają finansowo i pomagają w remontach, gdy przyjeżdżają. Rodzinna narada, którą zwołali, miała wyjaśnić sytuację. Gdy jednak przedstawiliśmy dowody – rachunki i brak jakichkolwiek wpłat z ich strony – cała prawda wyszła na jaw.
Co się stało później? Siostra z szwagrem zerwali z nami kontakt, ale reszta rodziny zrozumiała, że mieliśmy dość wykorzystywania. W końcu zyskaliśmy coś, czego nie mieliśmy od lat – spokojne wakacje.